wtorek, 21 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ 18

-Opowiedz coś o sobie.. - zaczął Mike, gdy się huśtaliśmy.
-A co dokładniej?
-Coś o swoich przyjaciołach, rodzinie...
Spuściłam głowę, a po moich policzkach spłynęły łzy.
-Powiedziałem coś nie tak?
-Nie tylko... Kiedy powiedziałeś o przyjaciołach... Miałam kiedyś przyjaciółkę..Kate... Dosyć niedawno.. Ale odeszła...
-Nie żyje?
-Nie, nie w tym sensie... Na urodziny od rodziców dostała bilet na Twój casting. Poszłam do sklepu, aby kupić sobie nową sukienkę specjalnie na tą okazję. Później spotkałam się z nią, trochę rozmawiałyśmy i chciałam jej coś powiedzieć...Że cię kocham... Wyśmiała mnie, a później jeszcze obrażała z tego powodu...
-Jessy, przykro mi... - powiedział cichutko i wtulił moją zapłakaną twarz w swoją czerwoną, pachnącą koszulę. - Nie rozmawiałaś z nią, dlaczego tak zrobiła?
-Nie... I nie chcę tego robić!
-Dlaczego?
-Nie zależy mi już na niej.. Za dużo razy mnie zraniła..
-Rozumiem.. Opowiedz coś o swojej rodzinie..
-Eh, od czego by zacząć... Mam młodszego brata, którego zresztą poznałeś, moja mama ma na imię Jane, tata Sebastian. Mam jedną prababcię, ma 95 lat, bardzo ją kocham. Ze strony taty mam dwie babcie i dwóch dziadków..
-Jak to?
-Moja prawdziwa babcia, mama taty, wzięła kiedyś rozwód z dziadkiem i wyszła za mąż za innego mężczyznę. A dziadek też ożenił się z inną kobietą. Jednak ich wszystkich muszę nazywać babcią i dziadkiem. A co do naszych relacji: tak naprawdę są to dla mnie obcy ludzie.. Moja babcia mieszka daleko z "dziadkiem" i moją prababcią - jej mamą. Przyjeżdża może raz na dwa lata i to tylko na chwilę, bo jedzie gdzieś, a nasz dom ma po drodze. Ale zawsze zachowuje się tak, jakby bardzo nas nie lubiła. Nieraz słyszałam jak obgadywała nasza rodzinę... Za to dziadek mieszka kilkanaście kilometrów od nas. Gdy byłam mała nigdy do niego nie jeździliśmy. Cała rodzina zaczęła się nim "interesować" kiedy zachorował na cukrzycę i był przez rok w szpitalu...
-A co z babcią i dziadkiem od strony Twojej mamy?
-Oni są razem, mieszkają kilka domów dalej od nas. Dziadek jest miły, nigdy nie podniósł na mnie głosu. Ale babcia jest inna - pamiętam jak zawsze na mnie wrzeszczała i często mnie biła...
-To straszne... Jessy przykro mi... Czy ktoś o tym wie?
-Moi rodzice, brat. Zresztą moi rodzice są tacy sami... Nieraz mnie uderzyli lub nawyzywali.. Zawsze to ja byłam tą najgorszą... Taktują mnie jak niewolnicę...
-A Twój brat? Jego też tak traktują?
-Nie. Zawsze gdy ja dostałam gorszą ocenę w szkole była awantura, ale gdy on - nigdy. Zawsze dostawał jakieś nowe rzeczy, ubrania. Ja nie. Nigdy nie miałam nawet pochwały...
-To smutne, że ludzie tak cię traktują... Gdy zobaczyłem Twoich rodziców myślałem, że są inni...
-Chciałabym żeby tak było...
Na chwilę zapanowała cisza. 

-A opowiesz mi trochę o tym, co masz na nadgarstkach?..
Zamarłam. Kompletnie zapomniałam o tym. Jak on mógł zobaczyć? Chyba bransoletki mi się obsunęły...
-Jessy, dlaczego to zrobiłaś?
-Ja... Ja sobie nie radziłam... - łzy spłynęły mi po policzkach - Ja chciałam się zabić...
-Jessy, obiecaj mi, że już tego nie zrobisz... Proszę Cię... Jeśli Ty to zrobisz ponownie ja też... - powiedział Mike i zaczął płakać razem ze mną.
-Obiecuję..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz