Ten rozdział dedykuję ALEX M
Wiedziałam, że chłopaki już zameldowali się u Michaela i pewnie opowiedzieli mu o wszystkim, nie ukrywając, że wróciłam wściekła i zapłkana.
Chwilę później Mickey był już obok mnie i otulał ramieniem. Siedzieliśmy w ciszy. Michael nie kazał mi mówić o co chodzi. I za to byłam mu wdzięczna.
-Michael, ja nie spotkałam się z Kate - powiedziałam drżącym głosem, przerywając na chwilę atak płaczu.
-Nie, ale przecież mówiłaś, że..
-Tak, wiem.. Ale oni.. Kate i Filip.. Oni to zaplanowali.. - wymamrotałam.
-Powoli, kochanie. Nic nie rozumiem.
-Filip chciał mnie pocałować..
-Co?! - Michael był rozwścieczony.
-Powiedział, że oni to wymyślili, żeby on mógł się spotkać ze mną - jego imię nie mogło mi przejść przez gardło - Opowiedział mi wszystko o tym, jak mnie zostawił. Bo uwierzył w plotki..
-Jessy, rozumiem, że chcesz się zemścić?
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego, przytakując -Zadzwoń do niego i powiedz, że chcesz się spotkać.
Nie chciałam tego robić, jednak wykonałam polecenie. Wiedziałam, że Michael ma jakiś plan.
Głosem jak najbardziej wypranym z emocji powiedziałam do telefonu:
-Tam gdzie zwykle za dwadzieścia minut - wycedziłam przez zęby i rozłączyłam się.
Wiedziałam, że będzie wiedział o jakie miejsce mi chodzi. Przecież tutaj nie widywaliśmy się w żadnym innym miejscu niż Blue Cafe.
-Michael, co chcesz zrobić? - spytałam, nie wiedząc jakiej mam się spodziewać odpowiedzi.
-Wolisz nie wiedzieć - odpowiedział. Po jego głosie czułam, że sam się bał.
*****************
Nie chciałam narazie więcej mówić Michaelowi. Nie chciałam, żeby się denerwował, zwłaszcza, że jutro ma występ. To źle na niego wpływa.
I nie tylko na niego. Od tej okropnej rozmowy potwornie boli mnie brzuch. Mam nadzieje, że to nic poważnego. Dziecko pewnie to odczuwa.
Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku, aby odpocząć. Michaela nie było już od dwóch godzin i zaczęłam się martwić. Nie wiem czego mogę się spodziewać po tej wściekłości, jaką ujrzałam wtedy w jego oczach. Bałam się, że coś mu odbiło. Jednak wiem, że napewno go nie pobije. Nie jest do tego zdolny.
Zasnąłam. Jakiś czas później poczułam, że materac za mną lekko się zapada. Odkąd pamiętam, podczas snu jestem bardo czujna. Często siły mi się koszmary, nie mogłam spać. Bałam się.
-Przepraszam kochanie, nie chciałem Cię obudzić - wyszeptał Michael, kładąc rękę na moim brzuchu.
-I tak już nie spałam - powiedziałam odwracając się w jego stronę. Zagarnęłam jednego loka za ucho i przeglądałam się tej angielskiej twarzy.
Postanowiłam opowiedzieć mu całą historię dzisiejszego dnia. ..
Chwilę później Mickey był już obok mnie i otulał ramieniem. Siedzieliśmy w ciszy. Michael nie kazał mi mówić o co chodzi. I za to byłam mu wdzięczna.
-Michael, ja nie spotkałam się z Kate - powiedziałam drżącym głosem, przerywając na chwilę atak płaczu.
-Nie, ale przecież mówiłaś, że..
-Tak, wiem.. Ale oni.. Kate i Filip.. Oni to zaplanowali.. - wymamrotałam.
-Powoli, kochanie. Nic nie rozumiem.
-Filip chciał mnie pocałować..
-Co?! - Michael był rozwścieczony.
-Powiedział, że oni to wymyślili, żeby on mógł się spotkać ze mną - jego imię nie mogło mi przejść przez gardło - Opowiedział mi wszystko o tym, jak mnie zostawił. Bo uwierzył w plotki..
-Jessy, rozumiem, że chcesz się zemścić?
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego, przytakując -Zadzwoń do niego i powiedz, że chcesz się spotkać.
Nie chciałam tego robić, jednak wykonałam polecenie. Wiedziałam, że Michael ma jakiś plan.
Głosem jak najbardziej wypranym z emocji powiedziałam do telefonu:
-Tam gdzie zwykle za dwadzieścia minut - wycedziłam przez zęby i rozłączyłam się.
Wiedziałam, że będzie wiedział o jakie miejsce mi chodzi. Przecież tutaj nie widywaliśmy się w żadnym innym miejscu niż Blue Cafe.
-Michael, co chcesz zrobić? - spytałam, nie wiedząc jakiej mam się spodziewać odpowiedzi.
-Wolisz nie wiedzieć - odpowiedział. Po jego głosie czułam, że sam się bał.
*****************
Nie chciałam narazie więcej mówić Michaelowi. Nie chciałam, żeby się denerwował, zwłaszcza, że jutro ma występ. To źle na niego wpływa.
I nie tylko na niego. Od tej okropnej rozmowy potwornie boli mnie brzuch. Mam nadzieje, że to nic poważnego. Dziecko pewnie to odczuwa.
Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku, aby odpocząć. Michaela nie było już od dwóch godzin i zaczęłam się martwić. Nie wiem czego mogę się spodziewać po tej wściekłości, jaką ujrzałam wtedy w jego oczach. Bałam się, że coś mu odbiło. Jednak wiem, że napewno go nie pobije. Nie jest do tego zdolny.
Zasnąłam. Jakiś czas później poczułam, że materac za mną lekko się zapada. Odkąd pamiętam, podczas snu jestem bardo czujna. Często siły mi się koszmary, nie mogłam spać. Bałam się.
-Przepraszam kochanie, nie chciałem Cię obudzić - wyszeptał Michael, kładąc rękę na moim brzuchu.
-I tak już nie spałam - powiedziałam odwracając się w jego stronę. Zagarnęłam jednego loka za ucho i przeglądałam się tej angielskiej twarzy.
Postanowiłam opowiedzieć mu całą historię dzisiejszego dnia. ..
No więc tak; powstaje katalog, na którym będzie można przeczytać wiele blogów o Michaelu. Zapraszam na niego :) http://neverlandspis.blogspot.com/?m=1
Dziękuję za miłe komentarze, za to, że mnie wspieracie, za to, że jesteście. Za wszystko.
I... Nie wiem jak tu zacząć.. Alex! Piszę teraz o Tobie! Dziękuję Ci za wszystko, że wspierasz mnie i moją rodzinę, potrafisz powiedzieć dobre słowo, które mnie motywuje. Dziękuję <3
I... Nie wiem jak tu zacząć.. Alex! Piszę teraz o Tobie! Dziękuję Ci za wszystko, że wspierasz mnie i moją rodzinę, potrafisz powiedzieć dobre słowo, które mnie motywuje. Dziękuję <3
A wiecie, że mamy już ponad 5000 wyświetleń?
<3
<3
Rozdział jak zawsze wspaniały. Dobrze, że Jess powiedziała o wszystkim Michaelowi i ciekawi mnie jak on chce się zemścić. Dlatego właśnie czekam na następny.
OdpowiedzUsuńWięc teraz zabieramy się do nabijania większej ilości wyświetleń ;)
Pozdrawiam.
Czemu znów tak krótko ?! <3
OdpowiedzUsuńJestem głodna czytania a ty mnie chcesz odchudzić chyba :P
Rozdział super, też jestem ciekawa tej "zemsty" i chciałabym zobaczyć tego całego Filipa z obitą mordą xD Tak agresor mały ze mnie xD <3
Weny życzę i pozdrawiam !
'Remember to be Happy'
Witaj!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło... Tak się człowiekowi ciepło robi na serduchu że świadomością, że może wesprzeć kogoś słowem, nawet jeśli nie może czynem. Dziękuję ogromnie za dedykację. :)
Co ten skrzat wykombinował? Zemsta na Filipie? Przydałoby się... A Jessy nie powinna się teraz denerwować i niech lepiej załatwi to Mike. Byle nie było z tego burzy.
Pozdrawiam Cię serdecznie i jeszcze raz wszystkiego dobrego!
Jeśli masz ochotę, odezwij się do mnie na Facebooku, podawałam jakiś czas temu w notce. :3