poniedziałek, 17 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ 38

Tego dnia Janet zaprosiła mnie i Michaela na obiad. Jako pierwsi mieliśmy poznać jej nowego chłopaka. Jak na razie wiem tylko, że nazywa się Hugh i jest dwa lata starszy od Janet. Dziewczyna przez cały czas o nim nawija!
-Jess! Pięknie wyglądasz! - krzyknęła, rzucając mi się na szyję - I jaki piękny brzuszek..
Spojrzała na mój brzuch i uśmiechnęła się do nas.
-Hej - teraz rzuciła się na Michaela - Jak dawno się nie widzieliśmy..
-Dzień dobry - przywiał się jakiś mężczyzna, który właśnie pojawił się w drzwiach za Janet.
-Michael, Jessy to Hugh, mój chłopak. Hugh..
Uśmiechnęłam się do niego niepewnie.
Był wysokim mężczyzną. Czarne, długie włosy delikatnie opadały co chwilę na błękitne oczy.
Janet zaprosiła nas do środka. Zajęliśmy miejsca przy stole, a "służąca" Janet podała nam napoje.
Nigdy wcześniej tu nie byłam. Wystrój wnętrz idealnie pasował do szalonego charakteru siostry Michaela. Dom był zbudowany jak dworek. Ściany salonu, tak jak wielu innych pomieszczeń, były pomalowane na biało. W wielu miejscach stały egzotyczne drzewka owocowe i kwiaty. Przy jednej ze ścian znajdował się kominek zbudowany z czerwonej cegły i dookoła ozdobiony drewnianymi płaskorzeźbami. Wiele obrazów i rodzinnych zdjęć...
Nagle w kieszeni poczułam wibracje telefonu.
-Przepraszam na chwilę.. - wyszłam lekko zaczerwieniona.


-Tak? - odezwałam się do komórki.
-Witaj Jessy - rozpoznałam ten głos. Rozpoznałabym go zawsze i wszędzie. To Filip - Słuchaj, jest sprawa..
-Mów.
-Kate chciała się z Tobą spotkać.
-To dlaczego sama nie zadzwoni? - spytałam. Na prawdę był chyba ostatnią osobą, którą chciałam widzieć, słyszeć i sama jeszcze nie wiem co..
-Jest zajęta..
-Aha.. Dobra, kiedy?
-Najlepiej dzisiaj.
-Chyba się nie uda.
-Dlaczego? - po nagłej zmianie tonu głosu rozpoznałam, że jakby trochę posmutniał.
-Nie Twoja sprawa.
-Hej, co Ty taka nerwowa?
-A co? Zraniłam Cię? - spytałam, a mój głos był maksymalnie przesiąknięty sarkazmem.
-Co Cię ugryzło?
-Boże, nic - skłamałam. Jego sprawa. Za każdym razem gdy go słyszę lub widzę czuję tą samą nienawiść, którą przez tyle lat musiałam ukrywać - Po prostu nie mam ochoty z Tobą rozmawiać, jasne?
-Dobra, to kiedy będziesz mogła się..
-Nie wiem - przerwałam mu - Jak będę wiedziała to zadzwonię. Cześć - postanowiłam jak najszybciej zakończyć tą rozmowę.
-Cześć..
Wróciłam do salonu i chyba przerwałam jakąś niezbyt ciekawą dla Michaela rozmowę. Miał to wymalowane na twarzy.
-Wszystko w porządku? - spytał Michael, zauważając moją wściekłą minę, którą za wszelką cenę próbowałam ukryć.
-Oczywiście - wykrzywiłam kąciki swoich ust w lekki uśmiech.
*********************
Po jakimś czasie wracaliśmy już do domu. Źle się poczułam i Michael to zauważył. Powiedział, że muszę odpoczywać. Oczywiście wkurzyłam się na niego. Traktował mnie jak kogoś w ogóle niezdolnego do wykonania najprostszych czynności, jak przedszkolaka. Rozumiem, że martwi się o mnie i o dziecko, ale bez przesady.
-Jesteś zła? - spytał Michael, gdy podjechaliśmy pod złotą bramę Neverlandu.
Spojrzałam na niego piorunującym wzrokiem, a on najwyraźniej to odczuł. Jako kobieta w ciąży miałam swoje humorki i bardzo łatwo mnie wyprowadzić z równowagi.
-Przepraszam - powiedział cichutko - Ale chcę, żeby wszystko było dobrze i..
-Michael! - przerwałam mu.


Spojrzał na mnie, a ja na niego. Zawsze, gdy patrzę w te jego czekoladowe, prawie czarne oczy, czuję się tak, jak wtedy, za pierwszym razem. To takie niesamowite uczucie..
-Słuchaj, nie jestem zła, ani.. - zabrakło mi słów - Rozumiem, że chcesz dobrze, bo ja też..
Nie dokończyłam. Dotknął mojego policzka, po czym namiętnie mnie pocałował. Chociaż tego nie chciałam, po chwili oderwałam się od niego i zadowolona wybiegłam z auta. Wiedziałam, że będzie mnie gonił i tego chciałam. Mike w jednej chwili znalazł się za mną, złapał mnie przed wejściem do domu i podniósł do góry. Oplotłam jego ciało swoimi nogami, a dłonie złożyłam na szyi.
-Księżniczko, nie wolno Ci biegać - zetknął swoje czoło z moim.
-Już nie będę, Królu - szepnęłam, przygryzając płatek jego ucha.
Zabrał mnie do sypialni. Posadził mnie na kancie łóżka, nie przerywając pocałunku. Poczułam znajomy ucisk w podbrzuszu. Lekko pchnęłam się do tyłu tak, że teraz leżałam na plecach, a Michael był nade mną. Jednym ruchem rozpięłam jego czerwoną, flanelową koszulę, która zaraz znalazła się daleko od właściciela. Przez kilka sekund obserwowałam jego opadającą i podnoszącą się klatkę piersiową. Delikatnie przesunęłam opuszkami palców po idealnie wyrzeźbionym torsie. Zagarnęłam jego loki za ucho. W jednej chwili nasze garderoby znalazły się na podłodze. Leżeliśmy w samej bieliźnie co chwila spoglądając sobie w oczy. Złączyłam nasze wargi. Gdy brakowało mi oddechu, przesunęłam się na jego szyję. Zeszłam na cudowne obojczyki. Całowałam z uwielbieniem jego skórę, a w nagrodę otrzymywałam jęki Michaela. Zaczęłam poruszać biodrami, a kiedy nasze oczy ponownie się spotkały, Michael patrzył na mnie z pożądaniem. Miedzy kolejnymi pieszczotami pozbyliśmy się ostatnich ubrań, bielizny. Straciłam resztę kontroli nad sobą... Całując mnie, Michael wcisnął moje ciało w materac. Przy każdym dotyku pragnęłam go coraz bardziej. Mickey chciał tego tak samo mocno jak ja, a mimo to nie przerywał pieszczot. Gdy wreszcie owinęłam nogi wokół bioder, dając mu jasno do zrozumienia, czego chcę, wszedł we mnie. Wbiłam paznokcie w jego plecy, zostawiając płytkie kanaliki, które ciągnęły się od kręgosłupa, aż do ramion. Przez chwilę nie ruszał się, tylko patrzył na mnie.
-Jesteś piękna - wychrypiał, a ja utwierdziłam się w przekonaniu, że podczas seksu jego głos niesamowicie wpływa na moje ciało.
Poruszał się w rytm moich jęków. Cały świat przestał się liczyć. Teraz nie było smutku, płaczu... Było tylko spełnienie.








_________________________________
A więc jestem! Mocno przepraszam za tą cholernie długą przerwę, ale niestety nie mogłam dodawać rozdziałów. Miałam lekarza, wyjazd do babci i takie różne pierdoły.. Mam nadzieję, że niedługo wam to wynagrodzę, chociaż nie obiecuję, że to nastąpi od razu (22.08. wyjeżdżam do taty). Mam nadzieję, że poprawię to jak tylko zacznie się rok szkolny. Wiecie, luz itp.. Ale później nie wiem jak będzie, bo ostatnio maiałam bardzo słabą srednią (4.57!!!) i teraz muszę to poprawić ;)
Pozdrawiam

9 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze genialny, po prostu cudowny. Nie mogłam się oderwać, czytając. Niech tylko ten Filip się odczepi, nie trawię go xD
    Nie szkodzi, że rozdział po takim długim czasie dodałać. Ważne, że jednak się pojawił i jest idealny jak każdy twój inny rozdział.
    Baw się dobrze u taty i zbieraj siły i wenę.
    Pozdrawiam ♥
    Ps. U mnie nowy rozdział, nie wiem czy czytałaś http://mj-opo.blogspot.com/2015/08/rozdzia-4.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    No trochę Cię nie było. Już się stęskniłam:-D
    Ale najważniejsze, że już jesteś z nowym rozdziałem. Ha i to jakim. No notka świetna wiadomo czemu :-) Aż mi się gorąco zrobiło. A może to przez ten upał? Sama niewiem.
    Michael i Jessica szczęśliwi, dzidziuś zdrowy najważniejsze. Teraz musisz nadrobić ten czas, który Cię nie było. Więc widzę codziennie nowy rozdział! :-D. Nie no żartuje, ale nie obraziłabym się jakbyś jutro co nie co dodała.
    Życzę miłego dnia i pozdrawiam serdecznie.
    Basia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, dodam obowiązkowo, jeśli mi tylko wena dopisze :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zwykle genialny :D
    Musze przyznac, że potrafisz bardzo fajnie opisywać 'intymne sceny' nie robiąc z tego przy okazji jakiegoś pornola :D
    Życzę duuużo weny i oczywiście powiadom mnie znów o nowym rozdziale jak będzie :D
    U mnie jutro pojawi się rozdział 5ty.
    Pozdrawiam !

    'Remember to be Happy'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, bardzo długo pracowałam nad opakowaniem takich scen. "lata praktyki " że tak powiem..
      Dziękuję bardzo :-)

      Usuń
  5. Hej!
    Świetna notka, chociaż trochę krótka jak na Ciebie. :D
    Oj ten Mike takie przewrażliwiony... A w sypialni to już można się nadwyrężać, co? :)
    Czekam na kolejne i no standardowe pytanie: Co tam u mamy?
    Wszystkiego dobrego Ci życzę i żebyś miała jak nowe notki wstawiać :*
    Alex :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam.. Małe psoty może nie zaszkodzą.. Ale to się okaże ;-)
      Przepraszam za tą "długość " notki :-(
      U mamy jest tak: źle całkiem nie jest, ale całkiem dobrze też nie jest. Jest ok i mam Nadzieję, że tak zostanie. Jeszcze tylko 6 tygodni. Tak się cieszę!
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  6. Hej! umm... Od czego by tu zacząć? Szczerze? Brak mi słów.....Jak zawsze pięknie napisane, tylko właśnie jak zauważyła to też Alex M to jak na ciebie to troszeczkę za krótko...Ale i tak jest ok. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hugh....... Jedyny facet, który mi się z tym imieniem kojarzy, to Hugh Jackman! :D Notka cudowna :D I ta ostatnia scena *.* Tylko, ze za krótko! :D Jess jest w ciąży, a Oni nie mogą wytrzymać. :D Aż przypomina mi się rozmowa z Zuzą XDD :D Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń