niedziela, 21 czerwca 2015

ROZDZIAŁ 30

Nasz ślub i wesele było planowane już w kwietniu. Ustaliliśmy, że odbędzie się w lipcu, dokładniej 15. Jednak najpierw musiałam skończyć 18 lat. Zajęliśmy salę weselną, zamówiliśmy najlepszą "orkiestrę" składającą się z najlepszych muzyków w USA, zamówiliśmy również mszę w pobliskim kościele. Jednak żadne media nie dowiedziały się o planowanym ślubie. Ze wszystkimi ustalaliśmy, że żadne media i gazety się nie dowiedzą. Chcieliśmy taką uroczystość przeżyć w spokoju, jak zwykli ludzie.
Na drugi dzień po moich urodzinach przyjechała do nas stylistka Michaela. Potrafiła bardzo ładnie szyć, więc poprosiliśmy ją, aby wykonała nasze kreacje. Po południu przyszła do Nibylandii, aby pobrać od nas miary - od Michaela na garnitur, a ode mnie na suknię ślubną. Następnie Michael wybrał, jaki garnitur zamawia. Później ja podeszłam i postanowiłam wybrać sukienkę. To był prawdziwy dylemat... Nie mogłam znaleźć nic, co by mi przypadło do gustu. Wiele z propozycji bardzo mi się podobało, jednak na tak wyjątkową okazję, chciałam na sobie mieć coś niesamowitego. Decyzję musiałam podjąć sama; pan młody nie mógł zobaczyć sukni swojej przyszłej żony przed ślubem. Zwykle nie wierzyłam w przesądy, jednak ten jakoś inaczej do mnie przemawiał.
Po długim namyśle postanowiłam wybrać jedną z kilkudziesięciu kreacji. Sukienka była prosta, lekko poszerzana u dołu z koralikowym pasem w talii. Była bez ramiączek.Do tego biały koronkowy naszyjnik i delikatny, tiulowy welon.


Jeszcze tylko musiałam zająć sobie miejsce u fryzjera i kosmetyczki... Jeszcze nigdy tak na poważnie nie wzięłam sobie żadnej sprawy. Jednak bardzo się denerwowałam, to uśmiech nie schodził mi z twarzy. Miałam wyjątkowo dużo pozytywnej energii do wszystkiego. Ale dręczyła mnie jedna myśl... Filip i Kate... Musiałam niezwłocznie porozmawiać o tym z Michaelem, ale nie wiedziałam jak się do tego zabrać.
Z mętlikiem w głowie poszłam na spacer po posiadłości. Zapach świeżo skoszonej trawy delikatnie musnął mój nos. Zagubiona w myślach szłam przed siebie, sama nie wiedząc gdzie. Mętlik w mojej głowie nie pozwalał mi racjonalnie myśleć.
-Michael... podeszłam do mojego chłopaka po dwugodzinnym spacerze.
-Tak? Coś sie stało? - spytał.
-Nie.. - skłamałam - Czemu pytasz?
-Bo masz taki przerażony głos...
-Nie, ja tylko... Chciała Cię zapytać..
-Tak?
-Michael..Miałeś kiedyś dziewczynę?
-Tak..Czemu pytasz? - Mike lekko zaczerwienił się.
-A nie, tak tylko chcę wiedzieć..
-To Tatiana Thumbtzen.. Nawet ją lubiłem... - chociaż wiem, że Mike jest teraz ze mną, a nie z Tatianą, to poczuła ogromną zazdrość - Ale nie mogliśmy być razem..
-Dlaczego? - wypaliłam.
-Odmienność charakterów - Michael uśmiechnął się do mnie - Ale to przeszłość. A ty, kochałaś kogoś? - spytał po chwili.
-Ja..Tak...
-Mogę wiedzieć kto to? - spytał Michael uśmiechając się do mnie.
-Nazywa się Filip...
-Jessy, co jest? - spytał, widząc, że opuściłam głowę.
-Chciałam Ci powiedzieć, ale...
-Tak?
-Kiedyś go kochałam, byłam z nim, ale rozstaliśmy się. Pokłóciliśmy się. Nie odzywaliśmy się do siebie. Aż nagle w dzień moich urodzin dzwoni do mnie Kate i mówi, że są razem..
-Jessy... - Michael dotknął mojej ręki.
"No nie, zaraz karze mi się spakować i mnie wyrzuci.." - pomyślałam.
-Michael, to nie tak jak myślisz... - powiedziałam drżącym głosem - Ja go nie kocham...
-Jessy, wiem..
-To tylko boli mnie dawna rana, bo z tym wspomnieniem wróciły wszystkie inne ze szkoły, o których chcę zapomnieć.. - łza spłynęła mi po policzku.
-Jessy, nie płacz... To nie Twoja wina, że wspomnienia tak bardzo bolą, a powrót do nich podwaja ból.. Opowiadałaś mi jakie miałaś dzieciństwo i jak byłaś traktowana. Wiem, co czujesz, bo ja też nie miałem łatwo. Ale teraz nie płacz już.. - podał mi paczkę chusteczek - Ja też czasem myślę o moich byłych dziewczynach, bo to przeszłość. Każdy człowiek myśli o przeszłości - uśmiechnął się do mnie.
-Michael, kocham cię.. - wyszeptałam.
-Ja Ciebie też - odrzekł.
Przytulił mnie, a ja poczułam się bezpiecznie jak nigdy dotąd.





Moim zdaniem rozdział napisany tragicznie. Chciałam Wam wyjaśnić o co chodzi z Filipem i mam nadzieję, że rozumiecie. Jessy obwinia się za wspomnienia, bo taki jest jej charakter. To, przez co przeszła, tak ją ukształtowało i taki ma tok myślenia. Przez całe życie była obwiniana, a to odbiło się na tym, że sama zaczęła się o wszystko obwiniać..
Eh, sama siebie nie rozumiem :/
Pozdrawiam i dobranoc :)

3 komentarze:

  1. Cześć jestem nowa i się cieszę. Jak śmiesz mówić , ze rozdział wyszedł tragicznie. Wyszedł cudownie, i fantastycznie. Więcej wiary w siebie. Przeczytałam wszystkie notki. ( Zaczełam dzis rano o piątej) i nie żałuje. Pokochałam tego bloga i będę komentować.
    P.S Jakbyś chciała to zapraszam do siebie. Też nie wierze zbytnio w siebie, a dopiero zaczełam pisac. To powiadanie jest dość dziwne, ale potem już wszystko będzie unormowane, więc jakbyś chciała to bardzo serdecznie cię zapraszam., Link to:
    http://gdybym-mogla-cofnac-czas.blogspot.com/
    P.S Dodaje cię do listy obserwowanych blogów. Bo on na prawdę jest magiczny.
    Zakochana w muzyce. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne!
    Wspaniałe!
    Nie mów, że jest tragiczny!
    Zakazuję CI tego mówić! XD
    Jest cudny i chcę więcej.
    Wreszcie ślub :3
    Mogę być świadkiem? xd
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Susie.

    OdpowiedzUsuń