niedziela, 24 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 2

Siedziałam na łóżku i z niedowierzaniem wpatrywałam się w bilet. Czułam, że moje marzenie może się niedługo spełnić. Dziś postanowiłam iść na zakupy, ponieważ na casting chciałam założyć jakieś nowe, ładne ubrania. Gdy doszłam do centrum handlowego, na drzwiach zobaczyłam plakat Michaela zapowiadający casting. Uśmiechnęłam się i weszłam do środka. Wszędzie widziałam tylko akcesoria z podobizną Króla. Nagle w radiu usłyszałam "Bad". Całkiem zapomniałam, że jestem na zakupach i zaczęłam tańczyć w rytm piosenki. Wszyscy klienci popatrzyli się na mnie jak na wariatkę. Uśmiechnęłam się do nich i odwróciłam na pięcie. Po chwili wszyscy wrócili do robienia zakupów. Szczególną uwagę zwróciłam na błękitną sukienkę u góry wyszywaną białą koronką z białym paskiem w talii. Schowałam ją do koszyka. Gdy podeszłam do kasy usłyszałam miły głos sprzedawczyni:
-Widzę, że jesteś fanką MJ?
-Tak... - lekko się zaczerwieniłam.
-Też jestem fanką Michaela - sprzedawczyni uśmiechnęła się - Za tą sukienkę 50 $. Wyjęłam z portfela wskazaną sumę i zapłaciłam.
-Dziękuję i zapraszam ponownie - powiedziała sprzedawczyni, gdy wychodziłam. Kiedy wracałam do domu, postanowiłam spotkać się z koleżanką.
-Cześć. Możesz się spotkać? zapytałam.
-Jasne. Gdzie?
-W parku za 15 minut.
-Ok. Zaraz będę.
-Do zobaczenia - powiedziałam i rozłączyłam się.
Po ustalonym czasie Kate przyszła do parku. Poszłyśmy do białej altanki na małej, zielonej wysepce na środku jeziora.
-Hej. Wieki cię nie widziałam! - powiedziała.
-Ja ciebie też. To wszystko przez szkołę. Ale nareszcie są już wakacje.
-To prawda. A co tam masz ciekawego? - wskazała na torebkę, w której była zapakowana sukienka.
-Nic ciekawego...to tylko nawa sukienka. Jutro idę na casting...
-Serio? Jaki casting?
-Do teledysku do najnowszej piosenki MJ...
-Wow... Będziesz jechać specjalnie do Los Angeles?
-Nie, Michael jest teraz w Kalifornii.
-Będę trzymała za ciebie kciuki, żebyś się dostała.
-Dziękuję.
-Ej, może pójdziemy na lody?
-Dobry pomysł - to był świetny pomysł. Razem z Kate uwielbiałyśmy lody. Przyjaźniłam się z nią odkąd pamiętam.
-Kate, mogę ci zaufać? - zapytałam, gdy byłyśmy już w lodziarni.
-Jasne. O co chodzi? Coś się stało?
-Ja...ja kocham Michaela...
-Jak to Go kochasz? Jess, wy się nawet nie znacie. Nie możesz Go kochać!
-Nikt mi tego nie zabroni! - wybiegłam szybko i pobiegłam do domu. Jak ona mogła to powiedzieć? Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami!
Gdy wróciłam do domu byłam wściekła. Myślałam, że zaraz wybuchnę płaczem. Nic nikomu nie mówiąc zamknęłam się w swoim pokoju.
-Jessy, co się stało? - usłyszałam głos mojej mamy, która prawdopodobnie stała pod drzwiami - Otwórz drzwi.
Chciałam jej powiedzieć co się stało, ale ona nienawidziła Michaela. Kate też nie darzyła sympatią.
-Nic się nie stało - krzyknęłam przez drzwi.
Jedyną myślą, która mnie pocieszała, była taka, że jutro ma odbyć się casting.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz